Mikulov - skarb Moraw, tuż przy granicy z Austrią. To maleńkie miasteczko łatwo przeoczyć pędząc drogą z nosem w mapie lub przewodniku po kraju, który chcesz zobaczyć potem. Trafiliśmy tam przypadkiem, poszukując wina i romantycznego miejsca na ostatni czeski obiad.
Po smutnym, szarym, bazarowym Brnie, słoneczny Mikulov i butelki wina w bagażniku długo nie pozwolą nam o sobie zapomnieć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz