Wczoraj byliśmy na koncercie promocyjnym albumu Marysi Sadowskiej. Bardzo lubię jej muzykę, także to że jest konsekwentna (tańce na lodzie wypieram z pamięci). Z samego rana przejrzałam więc sieć w poszukiwaniu recenzji (mediów i fotoreporterów było mnóstwo), zamiast opinii na temat muzyki i energii, dowiedziałam się że to co wokalistka miała na sobie było podkreślającym jej niedoskonałości - namiotem... Szkoda, że owi bywalcy nie zostali na koncercie(!) dłużej - mogli by czegoś posłuchać a i zobaczyć, że Maria przebierała się do każdej piosenki, może by im się coś spodobało ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj.. Niestety nie mogłam pojawić sie na koncercie i to dla mnie wielka strata, ponieważ Maria miała na sobie m.in. moją kreację i teraz nie mam nawet fotki z tego wydarzenia. Płyta "Spis treści"..bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńto rzeczywiście szkoda, mam nadzieje ze choć na moich zdjeciach widać Twoje stroje :)
OdpowiedzUsuńSpis treści nadzwyczajny utwór, zdjęcia interesujące.
OdpowiedzUsuńWidzę Tomka z gitarą :)